Spartan Boxing Night — gala boksu zawodowego w Uranii. Zdjęcia

2014-11-29 11:00:00(ost. akt: 2014-12-01 10:20:11)
Przemysław Opalach (z prawej) odniósł bezdyskusyjne zwycięstwo

Przemysław Opalach (z prawej) odniósł bezdyskusyjne zwycięstwo

Autor zdjęcia: Kamil Foryś

W piątek w Olsztynie odbyła się gala Spartan Boxing Night. Walkę wieczoru wygrał Przemysław Opalach.
Pierwszy pojedynek między Przemysławem Opalachem a Slavisą Simeunovicem w styczniu 2013 roku skończył się w 3. rundzie. Podczas piątkowej gali w Uranii olsztyński pięściarz potrzebował tylko nieco więcej czasu, by skończyć walkę z Bośniakiem i zdobyć trzy pasy. — Teraz myślimy o kimś zza oceanu. Mamy już fajnego boksera, jesteśmy z nim w kontakcie — mówi Przemysław Opalach.

— Byłem bardzo zadowolony, że pojedynek odbył się w Olsztynie, bo lubię tutaj walczyć. Chciałem pokazać, że po porażce z Ajetovicem stać mnie na dobry boks — powiedział po piątkowym zwycięstwie w Uranii i zdobyciu trzech pasów olsztyński bokser Przemysław Opalach. Półtora roku temu pięściarz wagi super średniej w słabiutkim stylu przegrał w tym samym miejscu pojedynek z Geardem Ajetovicem, a wiele osób postawiło wtedy na Opalachu krzyżyk. Gala Spartan Boxing Night pokazała, że za wcześnie.

Ze Slavisą Simeunovicem olsztynianin spotkał się po raz drugi. W pierwszej walce wygrał przed czasem. Teraz także zakładał, że walka nie potrwa pełnego dystansu. Mówił otwarcie: "Albo on, albo ja". Od pierwszej rundy Opalach sprawiał lepsze wrażenie. Przede wszystkim był dużo szybszy i bardziej dynamiczny od Bośniaka. Pierwsze starcie było na korzyść zawodnika z Olsztyna, w drugiej także przeważał między linami. Simeunovic kilka razy próbował się odgryzać, ale większej krzywdy Opalachowi nie był w stanie zrobić. Zdarzało mu się za to uderzać w tył głowy, co Polak kilka razy wymownie pokazywał. — Dzisiaj rano zobaczyłem, że jedno ucho całe mam niebieskie. Jak po walce MMA. To pewnie efekt właśnie tych uderzeń w tył głowy. To bardzo niebezpieczne ciosy — powiedział nam wczoraj Przemysław Opalach.

W trzeciej rundzie widzowie przekonali się, że faktycznie walka raczej skończy się przed czasem. Po jednym z ciosów Opalacha rywal przyklęknął. Wstał, ale niecałe pół minuty przed gongiem znowu padł na kolano. Olsztynianin ruszył mocniej na rywala, obił trochę jego głowę, ale Bośniak jakoś dotrwał do końca rundy.


Czwarta okazała się być ostatnią. W pewnym momencie Opalach przygwoździł rywala w narożniku. Przez dobrych kilkanaście sekund okładał go raz po raz. Nie zauważył nawet, kiedy obok niego przefrunął niebieski ręcznik i wylądował na deskach. To narożnik Simeunovica poddał swojego zawodnika. — Poczułem, że go mam. Trafiałem raz za razem i chciałem już zakończyć walkę. Nie widziałem momentu, kiedy został przeleciał koło mnie ręcznik. Podejrzewam jednak, że gdyby nie został rzucony, walkę i tak zaraz przerwałby sędzia. Inaczej mogło się to skończyć ciężkim nokautem — powiedział Opalach.

Bokser z Olsztyna wyszedł z ringu z trzema pasami: mistrza świata WBF, WBC Baltic oraz międzynarodowego mistrza Polski.

KwK

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. oszukany #1592225 | 79.191.*.* 2 gru 2014 16:11

    Żenada i jeszcze raz żenada,co to za gala gdzie przyjeżdża autokar Serbów i żaden nie ma pojęcia o boksie.Ludzie mający minimalne pojecie o boksie pewnie płakali ze śmiechu widząc te niby walki. Taką biedę z nędza to można chyba tylko w Olsztynie wcisnąć.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. Gołota #1591441 | 88.156.*.* 2 gru 2014 10:06

    Uważam że szkoda czasu na takie ustawiane Ręcznikowe Gale o pas federacji krzak . Ręczniki latały tak czesto że aż dziw że Spartan Promotion nie zdecydowało sie umieścić na nich reklam. Gratulacje dla Opalacha - mistrz wśród reżyserów - popłakał sie ze szczęścia bo wygrał z gościem ktory żyje z poddawania walk. Żenada.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. bink #1588213 | 89.228.*.* 1 gru 2014 12:17

    Minęło poniedziałkowe południe i ani słowa o meczu w Częstochowie... ach ta gazeta...

    odpowiedz na ten komentarz