Rozmowa ze skrzydłowym Warmii Traveland Olsztyn, Marcinem Malewskim

2014-11-20 10:52:33(ost. akt: 2014-11-20 10:08:24)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

— W I lidze liczą się wola walki i zaangażowanie, bo tym wygrywa się mecze — mówi Marcin Malewski, skrzydłowy Warmii Traveland Olsztyn. Wczoraj zarząd obniżył zawodnikom wynagrodzenie o jedną czwartą i złożył wniosek do trenera i zespołu o zmianę kapitana.
— W ostatnich sześciu spotkaniach zdołaliście odnieść tylko jedno zwycięstwo. To kryzys czy tylko zadyszka?
— Trudno powiedzieć. Spokojnie wytrzymujemy mecze, więc o kryzysie nie ma mowy. Przegrywamy, ponieważ popełniamy proste błędy — niecelne podania albo odpalamy rzuty, z kolei w obronie nie tworzymy kolektywu, gramy za mało agresywnie. Tak było w meczu ze Spójnią Gdynia (Warmia przegrała w niedzielę w Uranii 27:31 — red.) — w końcówce goście wchodzili w obronę jak w masło.

Z kolei w meczu z Pomezanią Malbork pokazaliśmy inną twarz
— prawie przez całe spotkanie graliśmy fajnie. W 59. minucie i 15. sekundzie prowadzimy jedną bramką i nagle niemoc: dwa razy podajemy piłkę przeciwnikowi i przegrywamy wygrany mecz (27:28 — red.). Słowem: tragedia.

— Po meczu ze Spójnią Karol Adamowicz powiedział, że u niektórych zawodników nie było woli walki.
— No i miał rację. Nie było komu pociągnąć w ataku, krzyknąć w obronie. W I lidze liczą się wola walki i zaangażowanie, bo tym wygrywa się mecze.

— W spotkaniu z Pomezanią doznał pan groźnej kontuzji...
— Mam krwiaka w krtani, bo zostałem trochę poturbowany (uśmiech)... Mijając Łukasza Cielątkowskiego, dostałem przedramieniem centralnie w krtań. Czułem ból, ale adrenalina zrobiła swoje, więc grałem do końca. Schodząc z boiska, mówiłem cienkim głosem, jakbym się helu nałykał. Czułem, że opuchlizna robi się coraz większa... Gdy wróciliśmy z Malborka, od razu trafiłem na ostry dyżur do polikliniki. Badanie tomografem wykazało, że mam odmę — w kierunku płuc i czaszki dostało się powietrze. Karetką przewieźli mnie do szpitala uniwersyteckiego, a w piątek wypuścili do domu. Lekarz stwierdził, że jeszcze pół godziny na boisku i bym się udusił.

— Podobno w tym roku już pan nie zagra...
— We wtorek mam wizytę u laryngologa, wtedy zobaczymy. Nie ma pośpiechu. To jest miękka tkanka, więc każde uderzenie może spowodować komplikacje.

— Gracie jeszcze z MKS Poznań, Piotrkowianinem, Warszawianką i SMS Gdańsk. Z jakim wynikiem punktowym chcecie zakończyć pierwszą rundę?
— Z Piotrkowianinem (zespół z Piotrkowa zajmuje trzecie miejsce — red.) będzie ciężko o jakąkolwiek punktową zdobycz, dlatego myślę, że sześć punktów to byłby dobry wynik.


Rut

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kibic #1572208 | 31.1.*.* 24 lis 2014 06:31

    Prezes niech spróbuje zabrać 25 % pensji w Społem to wywiozą go na taczce. Zmienić Prezesa trzeba, to jest wezwanie do buntu, traci On kontrolę. Z piekarza nie można zrobić Prezesa klubu, mieliśmy przykład w Stomilu tam próbował rządzić rzeźnik.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. karol #1563854 | 89.228.*.* 20 lis 2014 18:15

    brawo Łukasz!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Łukasz Szymański #1563256 | 217.96.*.* 20 lis 2014 14:22

    @Rafcio: zdaje się, że masz jakiś osobisty żal do Marcina, ale wylewanie takich pomyj na niego świadczy tylko o twojej osobie i powinieneś się dwa razy zastanowić zanim coś napiszesz. Marcin był jest i będzie historia olsztyńskiej Warmii i jeden desperat tego nie zmieni. nie używaj tez określenia, ze zawiódł kolegów, bo to absolutna bzdura i sobie tego jako faktyczny były zawodnik tego klubu nie życzę. fakt, że się nie przedstawiasz najlepiej świadczy o twoim poziomie kultury i odbiera ci prawo oceny Malesia. nie pozdrawiam

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz