Rozmowa z Łukaszem Nikołajukiem, prezesem Śniardw Orzysz

2014-11-17 15:18:01(ost. akt: 2014-11-17 11:21:50)
— Takiej jesieni jeszcze w naszym klubie nie było. Dla nas to jest historyczna jesień — nie ma wątpliwości prezes Śniardw Orzysz Łukasz Nikołajuk
— Nie sposób nie zacząć od paru liczb: po 17 kolejkach Śniardwy mają aż 45 punktów, czyli tylko o dziesięć mniej niż w całym poprzednim sezonie oraz o dziesięć więcej niż w analogicznym punkcie sezonu 2013/14. Spodziewał się pan aż tak udanej jesieni?
— Absolutnie nie. Już po poprzednim meczu, kończącym rundę w Orzyszu, rozmawialiśmy w szatni, że nikt z nas nie obstawiłby u bukmachera takiej rundy. Bo i ciężko by było coś takiego wytypować (uśmiech). Zresztą przed sezonem postawiliśmy za cel trenerowi Pawle Konopce zdobycie jesienią 30 punktów, co on sam ocenił jako bardzo trudne zadanie. Ale życie przerosło oczekiwania. I to na tyle, że nawet biorąc pod uwagę te "wojskowe" Śniardwy z przeszłości — które grały kiedyś i w III lidze, i w klasie okręgowej — takiej jesieni jeszcze w klubie nie było. Dla nas to jest historyczna jesień.

— Czym "pobiliście" swoich rywali?
— Myślę, że najbardziej sprzyjało nam to, że — w przeciwieństwie do wiosny poprzedniego sezonu — tym razem omijały nas kontuzje. Wtedy borykaliśmy się z problemami kadrowymi, więc i wyniki nie były zbyt imponujące, a teraz praktycznie w każdym meczu mogliśmy na wszystkich liczyć. Poza tym świetna atmosfera w drużynie, którą — wiadomo — budowały wyniki.

— "Nakręciliście się" też zapewne imponującym wejściem w sezon (siedem zwycięstw na starcie rozgrywek — red.).
— To prawda. Ale ja wrócę jeszcze do naszych długofalowych celów. Jak cztery lata temu przychodziłem do klubu, to postawiłem sobie za cel zrobienie konkretnych wyników w cyklach dwuletnich. I faktycznie: rok temu udało nam się awansować do klasy okręgowej, zeszły sezon w tej piątej lidze był taki doświadczalny, a teraz wypada nam walczyć o kolejny awans. No więc gramy o pełną pulę — chcemy awansować do IV ligi. Może nie wszystkie kluby chcą mówić takie rzeczy otwartym tekstem, bo później różnie to "w praniu" wychodzi, ale my akurat — w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy po tej rundzie — możemy powiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby ten awans wywalczyć. Co prawda przed nami jeszcze prawie cała runda, ale już widać, że jest to jak najbardziej do zrealizowania.

— Kto powinien wam najbardziej zagrozić?
— Vęgoria Węgorzewo i Mazur Pisz. Tych drugich znamy od podszewki, bo to nasz rywal zza miedzy; na bieżąco wiemy, co u nich się dzieje. Co do Vęgorii, to nie wiadomo, jak będzie się prezentowała wiosną, bo prawdopodobnie odejdzie od nich Patryk Kun, co byłoby dużym osłabieniem. My kadrę mamy skonsolidowaną od dwóch lat i nie sądzimy, żeby zimą zaszły tu jakieś zmiany. I to też jest nasz atut.


• Mazur Ełk — Śniardwy Orzysz 1:3 (0:2)
0:1 — Marcinkiewicz (10), 0:2 — Sidorowicz (36), 1:2 — Wierzbicki (88), 1:3 — Kropiewnicki (90); czerwona kartka: Sidorowicz (90, Śniardwy, za faul taktyczny)

ŚNIARDWY: Patryk Kleczkowski — Bartosz Tomaszewski, Artur Kropiewnicki, Jan Sidorowicz, Paweł Kolator — Adam Marcinkiewicz (80 Tomasz Jarosz), Karol Szymanowski (86 Krzysztof Czaplicki), Łukasz Ormanowski, Piotr Kowalczyk, Konrad Olszewski (82 Szymon Rzodkiewicz) – Paweł Dymiński. W rezerwie: Nikodem Kutnik, Karol Rubin, Łukasz Duchnowski

JK

Źródło: Gazeta Olsztyńska