Ścigam się w barwach Ale Cippolini

2014-11-09 22:00:00(ost. akt: 2014-11-09 15:47:45)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

— Marzę o olimpiadzie — mówi Małgorzata Jasińska z Barczewa, reprezentantka Polski w kolarstwie szosowym, uczestniczką mistrzostw świata w hiszpańskiej Ponferradzie.
— Strasznie trudno zastać cię w domu. Tyle czasu pochłaniają ci treningi?
— W Barczewie jestem głównie późną jesienią i zimą. Pozostałą część roku spędzam we Włoszech, gdzie trenuję i startuję w barwach zawodowej grupy kolarskiej Ale Cippolini z Werony. Będąc tutaj, poświęcam wiele czasu na roztrenowanie i na przygotowania do nowego sezonu. W tygodniu są szosa, rolki, basen, siłownia i tym podobne.

— Jak dziewczyna z małego Barczewa trafiła do zawodowego kolarstwa?
— Kolarzem był mój tata Janusz Jasiński. Kiedy wrócił z wojska, został trenerem. Najpierw ten sport zaczęła uprawiać moja siostra Beata, późniejsza wicemistrzyni Polski w wyścigu ze startu wspólnego. To zachęciło mnie i mojego brata Marcina do tego, żeby pójść w jej ślady. Miałam wtedy 11 lat. Jak na debiut to dużo, bo na Zachodzie dziewczyny zaczynają trenować dużo wcześniej. Reprezentowałam wówczas barwy klubów barczewskich. Pierwszym z nich był LUKK Krokus Mazur Barczewo. Pierwsze sukcesy zaczęłam odnosić na szosie jako młodziczka. To zwróciło na mnie uwagę Polskiego Związku Kolarskiego. Dostałam stypendium, załapałam się do kadry. W 2005 roku w mistrzostwach świata byłam 23. Po latach zauważyła mnie włoska grupa zawodowa Ale Cippolini i to jej barwy obecnie reprezentuję.

— Ostatni sukces?
— We wrześniu tego roku wygrałam na ostatnim etapie wyścigu w Premondiale Giro della Toscana. W klasyfikacji generalnej zajęłam drugie miejsce.
Jestem też m.in. dwukrotną mistrzynią Polski seniorek w wyścigu szosowym ze startu wspólnego oraz dwukrotną wicemistrzynią i zdobywczynią brązowego medalu. Kilka razy startowałam w mistrzostwach świata, w tym roku w hiszpańskiej Ponferradzie.

— Może kilka słów o tym wyścigu...
— Peleton od początku kontrolowały Niemki. My, Polki, byłyśmy też w czołówce. Pod koniec drugiego okrążenia doszło do kraksy. Na przedostatniej rundzie spróbowałyśmy z Kasią Niewiadomską kontry. W końcu w czołówce, która finiszowała, znalazła się Kasia. Próbowała odskoczyć, ale się nie udało. Zajęła 11. miejsce. Ja byłam jedną z "żołnierek", czyli pomocniczek, naszej liderki. Przyjechałam 19.

— Czy z kolarstwa zawodowego da się wyżyć?
— Jeśli chodzi o mężczyzn, to nagrody są dość wysokie. Kolarstwo kobiece nie jest tak popularne, zwłaszcza w Polsce, gdzie środki przeznaczane na ten sport są śmiesznie małe. A za granicą bywa z tym różnie. Na przykład za zwycięstwo etapowe w Toskani otrzymałam 180 euro. I jak to jest w zwyczaju, kiedy w pomaganie liderom angażuje się cała drużyna, podzieliłam się tą kasą z siedmioma koleżankami z zespołu. Kiedyś wygrałam ramę do roweru. Musiałam ją sprzedać i podzielić pieniądze. Moim głównym źródłem utrzymania są natomiast pieniądze z klubu, ale proszę też podkreślić, bo to dla mnie bardzo ważne, że mam tutaj, w gminie Barczewo, indywidualnego sponsora. Jest nim pan Tomasz Rok.

— Czy startując na szosie, poznałaś jakieś wybitne zawodniczki?
— O tak, na przykład Jeannie Longo, najbardziej utytułowaną na świecie kolarkę szosową i torową, która wielokrotnie była mistrzynią świata i zdobywała czołowe miejsca na olimpiadach. Miałam okazję się z nią ścigać.

— No właśnie, olimpiada. Czy doczekamy startu Małgorzaty Jasińskiej na najbliższej olimpiadzie w Rio de Janeiro?
— Marzę o tym! Dwukrotnie byłam o krok od reprezentowania Polski na olimpiadzie. Raz w Londynie jako rezerwowa, drugi raz przed Pekinem byłam trzecia w eliminacjach mistrzostwa Polski, ale to nie wystarczyło, żeby pojechać do stolicy Chin. Może uda się teraz. Widok polskich flag na trasie i sukcesy chłopaków — Majki i Kwiatkowskiego — bardzo nas, kobiety, mobilizują.

— Czy w tym nieustannym rytmie treningowym i walce na szosie znajdujesz czas na życie osobiste?
— Powiem tylko tyle: mam chłopaka...

wu-ka

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. WieMa83 #1541102 | 178.213.*.* 11 lis 2014 11:23

    Ełk trzyma za Ciebie mocno kciuki. Powodzenia !!!

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Rogal #1539640 | 164.127.*.* 9 lis 2014 23:27

    Gośka! Nie odpuszczaj, czekam kiedy Cię zobaczę na igrzyskach. Trzymam kciuki za Ciebie! :)

    odpowiedz na ten komentarz