Rozmowa z Piotrem Głowackim, piłkarzem Stomilu Olsztyn
2014-11-05 08:17:59(ost. akt: 2014-11-05 08:23:20)
— Umówiłem się latem z prezesem Robertem Kiłdanowiczem na pięć goli w sezonie i dziesięć asyst — mówi skrzydłowy Stomilu Piotr Głowacki. — Drugą "normę" na razie wyrabiam, a na gole jeszcze czekam.
— Dwa gole w ostatnim meczu z Dolcanem w Ząbkach padły po pańskich dośrodkowaniach ze stałych fragmentów. Jaka to satysfakcja?
— Przede wszystkim taka, że te zagrania dały nam w efekcie punkt. Dodatkowo cieszę się z tego, że przez to podnieśliśmy się z dużych kłopotów, ale też mam do siebie trochę pretensji, bo wcześniej ze dwa razy miałem stałe fragmenty i uderzyłem kiepsko. Gdyby mi się udało wcześniej, kibice uniknęliby nerwów w końcówce, albo, co jeszcze lepsze, wywalczylibyśmy trzy punkty.
— Przede wszystkim taka, że te zagrania dały nam w efekcie punkt. Dodatkowo cieszę się z tego, że przez to podnieśliśmy się z dużych kłopotów, ale też mam do siebie trochę pretensji, bo wcześniej ze dwa razy miałem stałe fragmenty i uderzyłem kiepsko. Gdyby mi się udało wcześniej, kibice uniknęliby nerwów w końcówce, albo, co jeszcze lepsze, wywalczylibyśmy trzy punkty.
— Po meczu w wypowiedzi dla Orange Sport mówił pan, że bilans szczęścia wychodzi w sporcie na zero, bo to, co wam los zabrał w Katowicach, oddał w Ząbkach.
— Bardziej chodziło mi o to, że taka jest po prostu piłka. Raz się straci bramkę w końcówce, a innym razem się strzeli. Generalnie jednak, jak jeszcze raz myślę o tym meczu, to czuję, że bardzo dobrze się stało, że wyszliśmy z tego doła...
— Bardziej chodziło mi o to, że taka jest po prostu piłka. Raz się straci bramkę w końcówce, a innym razem się strzeli. Generalnie jednak, jak jeszcze raz myślę o tym meczu, to czuję, że bardzo dobrze się stało, że wyszliśmy z tego doła...
— Zdziwił się pan, gdy trener Mirosław Jabłoński nie znalazł dla pana miejsca w wyjściowym składzie na ten mecz?
— Taka była decyzja trenera, piłkarze nie mają na to wpływu, muszą postanowienia szkoleniowca respektować. I ciągle trenować tak, żeby być w najlepszej formie, gdy w końcu wejdą na boisko. Ja oczywiście mam ambicje, żeby grać w podstawowej jedenastce i do tego będę dążył.
— Taka była decyzja trenera, piłkarze nie mają na to wpływu, muszą postanowienia szkoleniowca respektować. I ciągle trenować tak, żeby być w najlepszej formie, gdy w końcu wejdą na boisko. Ja oczywiście mam ambicje, żeby grać w podstawowej jedenastce i do tego będę dążył.
...
Zbigniew Szymula
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
KOlega z juniorów #1535164 | 88.156.*.* 6 lis 2014 11:55
grałem kiedyś z piotrem on ma abmicje by być najlepszym oby mu się udało
odpowiedz na ten komentarz
obiektywny #1534547 | 77.87.*.* 5 lis 2014 20:35
Obserwując Piotra jak ogrywa się na III ligowych boiskach wierzyłem że w końcu zaistnieje na wyższym poziomie ! a to jeszcze nie koniec szuję że ekstraklasa dla Piotra to kwestia czasu to jest profesjonalista a nie pseudo piłkarzyk !
odpowiedz na ten komentarz
do zib szymuli #1534519 | 88.156.*.* 5 lis 2014 20:17
Wstałeś chorągiewo?
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz