Przerwana seria Fishparkietu

2014-11-03 10:55:30(ost. akt: 2014-11-03 11:15:56)
78. minuta meczu w Ostródzie: Maciej Szostek zdobywa drugiego gola dla Sokoła

78. minuta meczu w Ostródzie: Maciej Szostek zdobywa drugiego gola dla Sokoła

Autor zdjęcia: Fot. Marcin Tchórz

Prowadzące w tabeli obie Olimpie solidarnie zgarnęły komplet punktów, a dwa oczka po ciekawym meczu stracił na własnym stadionie Finishparkiet. Natomiast na dole tabeli po ważne zwycięstwo sięgnął Start Kombet Działdowo.

Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lub.
Olimpia Olsztynek
2:2 (1:1)


0:1 — Alancewicz (5), 1:1 — Miller (26), 2:1 —Sierzputowski (59), 2:2 — Różowicz (78)
FINISHPARKIET: Paprocki — Dziemidowicz, Kostkowski, Dah, Naczas (85 M. Piceluk), Korzeniewski, Zajączkowski, Sierzputowski (80 Domżalski), Kuśnierz, Miller (70 Kuciński), P. Piceluk
OLIMPIA: Miara — Pechta, Waląg, Michałowski, Szumski, Narojczyk (70 Żórański), Szymula (65 Duch), Skrodzki, Alancewicz (82 Szymański), Kowalski, Różowicz

Beniaminek dokonał nie lada wyczynu, przerywając znakomitą serię Finishparkietu (siedem zwycięstw z rzędu bez straty gola). Co ciekawe: gospodarze zagrali bardzo dobre spotkanie, ale goście pod względem taktycznym spisali się znakomicie, na dodatek mieli trochę szczęścia. — Rzadko kiedy można bardzo chwalić swój zespół, doceniając przy tym klasę przeciwnika, ale tym razem tak należy zrobić — mówi trener gospodarzy Piotr Zajączkowski. — Możemy pluć sobie w brodę jedynie za kilkanaście minut po strzeleniu drugiego gola, kiedy mieliśmy kilka sytuacji na "piłki meczowe", m.in. dwa razy trafiając w poprzeczkę (po uderzeniach Adriana Korzeniewskiego i Łukasza Kuśnierza — red.) — dodaje Zajączkowski.

Szkoleniowiec Olimpii Mirosław Romanowski podkreślał, że jest zadowolony z całego zespołu i każdego piłkarza z osobna, także z zawodników wchodzących.
Za akcję meczu należy uznać tę przy golu na 2:2 — Paweł Duch zagrał prostopadle do Mateusza Różowicza, ten zrobił zamach, sugerując uderzenie z pierwszej piłki prawą nogą, po czym "przełożył" obrońcę i idealnie uderzył lewą nogą.

Sokół Ostróda
Znicz Biała Piska
3:0 (1:0)


1:0 — Płoszczuk (41), 2:0 — Szostek (78), 3:0 — Figurski (90)
SOKÓŁ: Hrynowiecki — Kowalski, Sędrowski, Gwiazda, Słowicki, Podhorodecki (56 Piceluk), Szostek (81 Filipek), Łysiak, Płoszczuk (81 Figurski), Jankowski (68 Wypniewski), Smyt
ZNICZ: Masłowski (47 A. Radzikowski) — Ekstowicz, Zaczkowski, Lipowski, Denert, M. Świderski (86 Giza), Falkowski, Butkiewicz, Romachów (43 D. Świderski), K. Radzikowski (76 Melka), Łapiński

Sokół wygrał efektownie, ale... — ...trzeba uczciwie powiedzieć, ze wygrana nie przyszła nam łatwo — nie kryje trener ostródzian Wojciech Tarnowski. — Udało się nam potwierdzić wygraną dopiero w końcówce, a rywal, mimo sporych kłopotów kadrowych, naprawdę pokazał dobry futbol. Mecz mógł się inaczej ułożyć, bo w pierwszej połowie, jeszcze przy stanie 0:0, goście trafili w poprzeczkę — wyjaśnia Tarnowski.
Pierwszy gol był bardzo rzadkiej urody, bowiem Przemysław Płoszczuk trafił bezpośrednio z rzutu rożnego. W 78. min po akcji Płoszczuka na 2:0 podwyższył Maciej Szostek, a potem po strzale Krzysztofa Filipka piłka odbiła się od słupka, spadła pod nogi Wojciecha Figurskiego, który ustalił wynik meczu.

MKS Korsze
Concordia Elbląg
1:2 (1:2)


1:0 — Solecki (15), 1:1 — Kawasakiya (25), 1:2 — Essomba (39)
KORSZE: Zięba — Krajewski (75 Gąsiorowski), Branicki, Paweł Sawicki, Solecki, Cyliński (60 Miłek), Piwiszkis, Gąsiorowski (65 Bociej), Roksela, Kozłowski, Trafarski
CONCORDIA: Matłoka — Mori, Lepczak, Lucas, Tomczak (46 Drozdowski), Jinyua, Fujikawa (66 Ogawa), Bukacki, Wojciechowski, Kawasakiya, Essomba (90 Pelc)

Mecz rozstrzygnął się do przerwy, choć sytuacje były niemal do ostatniej minuty. — Concordia przyjechała do nas naszpikowana obcokrajowcami, my z kolei nie mamy wielkiego wyboru — komentuje trener MKS Bogusław Żukowski. — Mecz nam się dobrze ułożył, dodatkowo jeszcze w pierwszej połowie mieliśmy trzy-cztery sytuacje, których nie zamieniliśmy na gole, rywale z kolei wykorzystali dwie szanse i zmienili bieg wydarzeń. W drugiej części ustawili się na grę z kontry, a my mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale nic nie chciało wpaść do bramki. Mój zespół zasłużył na duże uznanie za determinację, ale żal pozostaje, bo to był mecz, który powinniśmy wygrać.

Kaczkan Huragan Morąg
Olimpia Zambrów
0:1 (0:0)


0:1 — Twardowski (85)
HURAGAN: Marszałek — Nawrocki, Lipka, Bobek, Przybylski, Bogdziewicz, Kierstan, Galik, Chiliński, Czorniej (82 Boczko), Śnieżawski (74 Podgórski)

— Zagraliśmy dobre spotkanie, co cieszy, szkoda tylko, że po takim występie nie mamy nawet punktu — ocenia trener Huraganu Czesław Żukowski. — W piłkarskim żargonie mówimy o takim meczu, że jest do jednej bramki, czyli ten, kto jedną bramkę strzeli, ten wygrywa. Jednak skoro długo nikt nie trafił, to w końcówce wydawało się, że będzie remis. Niestety, z ich lewej strony poszła akcja, skrzydłowy doszedł do linii końcowej, dograł wzdłuż bramki i stało się. Goście zachowali w tej akcji chłodną głowę i wyrachowanie i m.in. dlatego liderują. Ale jeszcze raz podkreślę, że na tle lidera zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze — kończy Żukowski.

Start Kombet Działdowo
Rominta Gołdap
1:0 (0:0)


1:0 — Ogrodowczyk (65)
START: Leśniewski — Sienikowski, Łochnicki, Łukaszewski (62 Grela), Rogoziński (75 Ernest), Wieczorek, Bartkowski, Kłosowski, Kwaśniewski (50 Jurczak), Ogrodowczyk, Cichowski (89 Gralewicz)
ROMINTA: Wołos — Koszycki, Byliński (75 Prochorow), Iwanow, Doroszko (65 Piwko), Paszkowski, Popławski (60 Wierzbowski), Dyniszuk, Sobolewski, Pomian, Mościński

Start zanotował pierwszą wygraną pod kierunkiem trenera Andrzeja Biedrzyckiego. — Wygraliśmy ten mecz w dużej mierze agresywnością i determinacją, ale stworzyliśmy też o wiele więcej okazji — ocenia Biedrzycki. — Gola zdobył po dobrym rozegraniu rzutu wolnego pięknym strzałem Marcin Ogrodowczyk, w pierwszej połowie blisko szczęścia byli po strzałach głową Marcin Rogoziński i Andrzej Łochnicki, a przy stanie 1:0 wynik mogli podwyższyć Bartek Bartkowski i Konrad Cichowski. Rominta była blisko raz, ale trafiła w słupek — kończy Biedrzycki.

Olimpia Elbląg
Puszcza Hajnówka
4:0 (2:0)


1:0, 2:0 — Pietroń (2 k, 45), 3:0 — Kołosow (53), 4:0 — Szuprytowski (55)
OLIMPIA: Tułodziecki — Pietroń (68 Kopycki), Maciążek, Iwanowski, Kowalczyk (87 Wojtkiewicz), Kuczkowski (46 Graczyk), Stępień, Kołosow, Ressel, Szuprytowski, Bojas (61 Piotrowski)

Gospodarze odnieśli przekonywujące zwycięstwo, ale ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Żółto-biało-niebiescy razili niedokładnością w grze, brakowało im skuteczności, nic też dziwnego, że przed przerwą zostali wygwizdani przez kibiców, chociaż prowadzili 2:0. Puszcza po pierwszej połowie powinna przegrywać jeszcze wyżej, ale doskonałych sytuacji nie wykorzystali Kołosow, Bojas, Szuprytowski, Pietroń i Kowalczyk.

Wynik już w 90. sekundzie otworzył Pietroń, który wykorzystał rzut karny za faul na Kołosowie. Tuż przed przerwą ten sam zawodnik strzałem z 14 m podwyższył na 2:0.
W drugiej części spotkania elblążanie zagrali trochę szybciej. W 53. min po dośrodkowaniu Stępnia Kołosow uprzedził obrońców i z bliska strzelił głową do siatki, a dwie minuty później wynik ustalił Szuprytowski.

Jagiellonia II Białystok
Paged-Sklejka Płomień Ełk
1:3 (1:1)


0:1 — Bondziul (31), 1:1 — Waszkiewicz (41 samobójcza), 1:2 — Jackiewicz (48 k), 1:3 — Bondziul (83)
PŁOMIEŃ: Danowski — Skołorzyński, Sieczkowski, Safaryan, Waszkiewicz (46 Sklarzewski), Furman, Gondek (82 Supiński), Ciuńczyk (46 Omilianowicz), Trzaskalski (75 Arciszewski), Bondziul, Jackiewicz

— Najważniejsze są trzy punkty — podsumował mecz trener Płomienia Przemysław Kołłątaj. — A co do naszej formy, to jest już taka bardziej świąteczna, czyli widać, że powolutku zbliżamy się do końca jesieni.
Inne mecze: ŁKS Łomża — KP Wasilków 1:1, Warmia Grajewo — Dąb Dąbrowa Białostocka 1:2.

Zbigniew Szymula, JK

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mirko #1531280 | 178.36.*.* 3 lis 2014 12:04

    co do meczu w Nowym Mieście Lubawskim ciekawe dlaczego sędzia nie ukarał piłkarzy za rasistowskie zachowanie, skandal powinno się to odnotować a winnych ukarać może PZPN się tym zajmie. albo inne organy,skandaliczne zachowanie również na sektorze VIP (krzyki i przekleństwa ) a ta dziwna ochrona nic z tym nie robi a dalej siedzą rodzice z dziećmi. mecz był ciężki i podział punktów uważam za sprawiedliwy

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz