Podsumowanie piłkarskiego weekendu

2014-10-21 08:24:25(ost. akt: 2014-10-21 08:31:09)
W ostatniej minucie meczu w Katowicach gospodarze weszli na głowę piłkarzy Stomilu

W ostatniej minucie meczu w Katowicach gospodarze weszli na głowę piłkarzy Stomilu

Autor zdjęcia: gkskatowice.eu

Białystok świętuje i pracuje, natomiast w Olsztynie na razie tylko podziwiamy i rozmyślamy. Różnica między podlaskim futbolem i olsztyńskim jest taka, jak między sernikiem a serem owczym. Niby oba są z mleka, ale w smaku jest to już zupełnie inna bajka.
1. Zaczniemy, a jakże by inaczej, od Białegostoku. Miasta większego od Olsztyna, z większym potencjałem, ale jednak także działającego w podobnych uwarunkowaniach, czyli na "ścianie wschodniej", a więc teoretycznie w Polsce B. Jednak w Białymstoku nikt się z takim postawieniem sprawy nie chciał zgodzić, więc kilka lat temu grupka ludzi postawiła sobie za cel budowę silnej Jagiellonii. W akcję mocno włączyła się grupa lokalnych biznesmenów, która — co najważniejsze — dostała pełne wsparcie od władz miasta.

No i teraz przyszły efekty tego podlaskiego zrywu — w miniony weekend dokonano otwarcia Stadionu Miejskiego na 22,5 tys. kibiców, zbudowanego przez sześć lat za ćwierć miliona złotych (z czego 40 procent pochodziło ze środków zewnętrznych), a Jagiellonia jest wiceliderem Ekstraklasy i ma w składzie lidera klasyfikacji strzelców (Mateusz Piątkowski), poza tym wychowała dwóch 17-letnich piłkarzy (bramkarz Bartłomiej Drągowski i pomocnik Przemysław Mystkowski), których za chwilę będzie sprzedawała na zachód za miliony euro...

Tymczasem u nas w Olsztynie, w przededniu wyborów, panuje przepiękna, niczym niezmącona cisza. Prezes Stomilu Robert Kiłdanowicz jest osamotniony w swoich działaniach, choć jego aktywność jest bardzo skonkretyzowana i skanalizowana — finansowa (partnerzy biznesowi do budowy silnego klubu), infrastrukturalna (budowa stadionu i ośrodka treningowego dla Akademii Piłkarskiej) i prawna (kwestia przekształcenia stowarzyszenia w spółkę akcyjną)...

Ale na razie nic się nie dzieje... Jak z tego kabaretu: "No, siedzimy, tak, siedzimy se". Nie znalazł się zatem jeszcze ani jeden kandydat na prezydenta stolicy Warmii i mazur, który by stwierdził dobitnie i wyraźnie: zbuduję silny klub piłkarski w Olsztynie!
Taka jest różnica między Białymstokiem i nami. Ale ponoć wszystko na świecie toczy się według określonych zasad, czyli że raz są lata chude, a innym razem tłuste. Może te drugie dopiero do nas nadchodzą. Oby...

2. To się kiedyś musiało stać, no i stało się w Katowicach, gdzie Stomil wreszcie przegrał w "delegacji". Stało się to po imponującej serii dziesięciu wyjazdów z rzędu (trzy spotkania z poprzedniego sezonu oraz siedem z aktualnego), a więc teoretycznie nie ma o czym rozprawiać. Tyle tylko że jednak mimo wszystko nie wypada, by dobrze poukładana ekipa z całkiem sporymi aspiracjami pozwalała sobie strzelić gola w ten sposób, czyli w ostatniej akcji. A może bardziej dobitnie: to mogło się zdarzyć, ale po raz ostatni w tym sezonie.

3. Zaryzykujemy teorię, że Stomil po fantastycznym początku sezonu dostał lekkiej zadyszki. W tak zwanej tabeli formy za ostatnie pięć kolejek zajmuje dopiero 10. miejsce (zgromadził sześć punktów), a wyprzedzają go takie ekipy jak Bytovia Bytów czy Arka Gdynia (po osiem oczek), które przecież jeszcze kilka tygodni temu bardzo mocno dołowały. Jeszcze gorzej niż olsztynianie punktuje ostatnio lider z Niecieczy (pięć oczek na koncie), co tylko potwierdza tezę, że utrzymanie równej i wysokiej formy przez cały sezon nie jest możliwe.
Chodzi jedynie o to, żeby te wahania były jak najmniejsze i żeby szybko reagować na kłopoty.

4. Żarty, o ile były, już się skończyły. Po 13. serii spotkań w III lidze możemy ogłosić, że w walce o mistrzostwo będą się liczyły trzy ekipy: Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie, Olimpia Elbląg i Olimpia Zambrów. Nie ma już żadnych wątpliwości i ich nie będzie, a świadczą o tym fakty. Finishparkiet odniósł właśnie szóste zwycięstwo z rzędu, dodatkowo jest to seria bez straty gola. Olimpia Zambrów ma na koncie dziewięć kolejnych meczów bez porażki (z jednym tylko remisem), natomiast Olimpia Elbląg jest niepokonana w siedmiu spotkaniach z rzędu (z jednym remisem, ale i zwycięstwami z Finishparkietem, Płomieniem i rezerwami Jagiellonii). Oczywiście, to jest futbol i jakieś potknięcia będą się zdarzały, ale o tym, kto po jesieni może zostać największym faworytem rozgrywek, powinny zdecydować mecze 16. i 17. kolejki: Olimpia Zambrów — Finishparkiet Drwęca i Olimpia Elbląg — Olimpia Zambrów.

5. Bliźniaczo podobnie wygląda sprawa w IV lidze, ale tam jest łatwiej, bo o dwa miejsce premiowane awansem powinny się bić trzy zespoły. GKS Wikielec, Granica Kętrzyn i Warmiak Łukta mają już po siedem-sześć punktów przewagi nad resztą stawki, dodatkowo mają silne kadry i najbardziej doświadczonych trenerów — odpowiednio: Marka Witkowskiego, Zbigniewa Kieżuna i Mariusza Niedziółkę. I na razie nie wygląda na to, żeby "tam gdzie się trzech bije, czwarty skorzystał".

Zbigniew Szymula

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ex_białostoczcianin #1515234 | 178.181.*.* 21 paź 2014 09:13

    Futbol nie jest pępkiem świata i brawo dla władz miasta, ze nie dają się tym otumanić i widza inne, istotniejsze potrzeby mieszkańców, przeznaczając na to dostępne środki. Oczywiście jako ex Białostoczanin życzę piłkarzom sukcesu, a mieszkańcom satysfakcji. Rzeczywistość jest jednak taka, że są to rzeczy ulotne i względne, no bo gdzie są polskie drużyny w Europie? Dzisiejsza pozycja jagi, to tylko efekt zapaści polskich drużyn klubowych, w związku z czym taki szarak jak jaga może być wiceliderem (już raz w historii tego klubu był taki przypadek boleśnie obnażony chyba przez greków). Podsumowując te 250 mln zł (a nie ćwierć miliona, jak napisano) wydano na świecidełko i na pewno znalazłby się bardziej racjonalny cel, aby je wydatkować. Z tego powodu wolę Olsztyn, miasto mniejsze (te 100 tys. dodatkowych wieśniaków nie robi żadnej różnicy), ale w moim odczuciu pozbawione tego smrodka wioski, co na ulicach Białegostoku wyraźnie czuć.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz