Olsztyn Lakers bez planu minimum

2014-09-19 15:30:53(ost. akt: 2014-09-19 14:14:20)
- Teraz skupiamy się na występach naszych juniorów - mówi prezes Olsztyn Lakers, Bartosz Bania.

- Teraz skupiamy się na występach naszych juniorów - mówi prezes Olsztyn Lakers, Bartosz Bania.

Autor zdjęcia: Paweł Kicowski

- Nie spodziewaliśmy, że tak marnie będzie ten sezon wyglądał. Mieliśmy jakiś czas trenera amatora z USA i wiele wskazywało na to, że powalczymy skutecznie o play-off, ale nic z tego nie wyszło - o sytuacji i planach klubu Olsztyn Lakers, opowiedział nam jego prezes, Bartosz Bania.
Tegoroczny sezon nie rozpoczął się dla Lakersów obiecująco. Olsztynianie przegrali u siebie dwa pierwsze spotkania z warszawskimi drużynami: 20:28 z Werewolves i 0:12 z BEagles. Trzeci mecz na własnym terenie też nie przyniósł im sukcesu, bo zakończył się wynikiem aż 0:61 z radomskim Green Ducks. Po drodze była jeszcze nieudana (8:32) wyprawa do stolicy na spotkanie z Crusaders. Jedyne dwa zwycięstwa Jeziorowcy odnieśli w... Warszawie: 32:20 w rewanżu z Werevolves i 20:6 z SharksB.

— Wprawdzie zakończyliśmy sezon wygranym wyjazdowym meczem z drugim zespołem warszawskich Rekinów, ale zajęliśmy dopiero piąte miejsce w grupie, więc nie awansowaliśmy do play-off, co przed sezonem było naszym planem minimum — przyznaje Bartosz Bania.

— Nie spodziewaliśmy, że tak marnie będzie ten sezon wyglądał. Przyczyn jest kilka. Po pierwsze, nie mamy tylu trenujących zawodników, ilu mają inne kluby. W większości z nich trenuje 70-80 osób, a na mecze przejeżdża wybranych 40-45. U nas ławka jest bardzo krótka, bo sięga najwyżej 25 zawodników. Po drugie, u naszych graczy brak jeszcze nawyku częstych i intensywnych treningów, a to przekłada się w meczach małym zgraniem drużyny i problemami kondycyjnymi. Po trzecie, mamy problemy finansowe, a nasz sport nie jest zbyt tani, głównie z uwagi na sprzęt i koszty wyjazdów na mecze. W tym sromotnie przegranym spotkaniu z drużyną z Radomia nie grało sporo naszych czołowych graczy z uwagi na wakacje i pracę często daleko za miastem — podkreśla pionier futbolu amerykańskiego w Olsztynie.

Czy w tej sytuacji przyszłość tego sportu w naszym regionie pozostaje pod wielkim znakiem zapytania? Prezes Bania rozwiewa te obawy, chociaż... nie do końca.

— O tym, że mamy już tego wszystkiego dość, nie ma żadnej mowy — uważa. — Teraz skupiamy się na występach naszych juniorów. W ubiegłym roku w mistrzostwach Polski zajęli szóste miejsce, a chcemy, aby w tym było choć trochę lepiej. W ubiegłą sobotę w Płocku odbył się pierwszy turniej grupowy. Było nieźle, bo po porażce 12:22 z Eagles J Warszawa, po zaciętym meczu pokonaliśmy 36:34 gospodarzy Mustangs J i zajmujemy drugie miejsce w grupie. Drugi, decydujący turniej, odbędzie się u nas 27 września (stadion AZS UWM, godz. 10 — red.) i jeżeli dobrze pójdzie, weźmiemy udział we Wrocławiu w turnieju finałowym. Natomiast jeżeli chodzi o finanse, to dalej liczymy na pozyskanie sponsora strategicznego. Mamy nadzieję, że sponsor strategiczny się znajdzie i wtedy będzie lepiej. Zachęcamy też wszystkich, bez względu na wiek, do rozpoczęcia u nas treningów (telefon kontaktowy: 665 211 967 — red.) — dodaje Bartosz Bania.

Lech Janka
l.janka@gazetaolsztynska.pl