Dwa mecze i dwie porażki. AZS jedzie do Ornety

2014-09-08 14:50:45(ost. akt: 2014-09-09 09:41:34)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

W miniony weekend Indykpol AZS zawitał do Nidzicy, gdzie uległ Czarnym Radom (2:3) i Effectorowi Kielce (1:3). Kolejne sparingi ekipy trenera Krzysztofa Stelmacha w sobotę i niedzielę w Ornecie (13 i 14 września).
Przygotowujący się do październikowej inauguracji rozgrywek PlusLigi olsztyńscy siatkarze mają za sobą pierwszy z przedsezonowych turniejów, w trakcie których będą się sprawdzać na tle ligowych rywali. Niestety oba turniejowe spotkania zakończyły się porażką Indykpolu AZS. Następne sparingi podopieczni Krzysztofa Stelmacha rozegrają już 13 i 14 września w Ornecie.

Indykpol AZS Olsztyn — Cerrad Czarni Radom 2:3 (-21, -14, 27, 19, -12)
INDYKPOL AZS: Zatko, Ogurcak, Zniszczoł, Szymański, Cabral, Hain, Potera (libero) oraz Dobrowolski, Adamajtis, Łuka

Indykpol AZS — Effector Kielce 1:3 (-21, -25, 15, -21)
INDYKPOL AZS: Dobrowolski, Ogurcak, Zniszczoł, Szymański, Cabral, Hain, Potera (l) oraz Gulak, Adamajtis, Łuka, Zatko

Dwudniowy turniej o puchar burmistrza Nidzicy zaczęli siatkarze Effectora Kielce i Transferu Bydgoszcz, którzy przyjechali na Warmię i Mazury pod wodzą drugiego trenera Mariana Kardasa, ponieważ pierwszy Vital Heynen prowadzi teraz reprezentację Niemiec w mistrzostwach świata. Nie przeszkodziło to jednak bydgoszczanom wygrać 3:1 (20, 20, -21, 19).

Później na boisko wyszedł Indykpol AZS, który po zaciętym spotkaniu przegrał w tie-breaku z Czarnymi Radom. Inna sprawa, że przy stanie 0:2 nic nie wskazywało, że do tego piątego seta w ogóle dojdzie. W decydującej partii gospodarze przegrywali 1:5 i 5:8, doszli jeszcze radomian na 9:10, ale odwrócić losów tie-breaka już nie dali rady.

Dzień później najpierw Transfer wygrał 3:2 z Czarnymi, a w ostatnim meczu olsztynianie stoczyli zacięty, aczkolwiek przegrany, pojedynek ze skuteczniejszym w końcówkach Effectorem. — Zupełnie inaczej to wyglądało niż w pierwszym sparingu (4:1 z I-ligowym Camperem Wyszków — red.), bo przeciwnicy byli mocniejsi. Ale też bardzo porównywalnie do tego, jak zaczynaliśmy grać sparingi przed poprzednim sezonem — ocenia Maciej Dobrowolski, rozgrywający Indykpolu AZS.

— To niełatwy do grania moment, bo cały czas jesteśmy w ciężkim treningu. I to widać po tych typowo fizycznych elementach: trochę brakuje szybkości, skoczności, sprawności. Dopiero na dniach powoli zaczniemy schodzić z obciążeń. Wyniki na pewno nie są zadowalające, ale w ubiegłym roku były podobne, więc na razie nie zwracam na nie zbytnio uwagi. W Nidzicy pograli wszyscy, którzy grać mogli; łącznie z Pawłem Adamajtisem, któremu na razie będzie ciężej, bo cztery tygodnie stracił przez kontuzję. Trener bardzo mocno rotował składem, gdyż to jest okres na szukanie różnych ustawień. Mamy aż ośmiu nowych zawodników, więc będziemy potrzebować jeszcze trochę czasu, żeby zaczęło to jakoś wyglądać.


pes