Remisowy sparing Stomilu Olsztyn z Sokołem w Ostródzie

2014-08-21 12:20:18(ost. akt: 2014-08-21 13:05:07)

Autor zdjęcia: Marcin Tchórz

Okazją do przejrzenia kadr był wczorajszy sparing między I-ligowym Stomilem Olsztyn i mistrzem III ligi Sokołem Ostróda. Pojedynek piłkarzy, spośród których większość dotychczas miała niewiele okazji do występów od pierwszych minut, zakończył się remisem.
Sokół Ostróda - Stomil Olsztyn 1:1 (1:1)

1:0 — Płoszczuk (13), 1:1 — Koprucki (22)

Sokół: Hrynowiecki — Żukiewicz, Bobek, Burchart, Kozioł, Płoszczuk, Wypniewski, Słowicki, Filipek, Jankowski, Figurski oraz Kowalski, Sędrowski, Podhorodecki, Gwiazda, Smyt, Piceluk, Łysiak.

Stomil: Mieczkowski — Czarnecki, Dziemidowicz, Koprucki, Jamroz, Shibamura, Musiak, Kato, Trzeciakiewicz, Śledź, Żwir oraz Przyborowski, Ratajczak, Wiśniewski, Zęgota, Sobolewski

W środku tygodnia jednostka treningowa w postaci meczu kontrolnego na pewno okazała się dla obu szkoleniowców cenniejsza od zwykłego treningu. Prowadzący olsztynian Mirosław Jabłoński oraz jego vis a vis Wojciech Tarnowski sprawdzili przydatność do zespołu nowych zawodników. Na przykład z podstawowego składu gospodarzy mecz od pierwszego gwizdka rozpoczęli tylko Krystian Słowicki i Krzysztof Filipek. I właśnie ten pierwszy w 13. min zakręcił na prawej stronie zawodnikami Stomilu, podał do Przemysława Płoszczuka, a popularny "Płoza" uderzeniem z 14 metrów w krótki róg pokonał Dawida Mieczkowskiego. Trzecioligowcy prowadzili 1:0 i to ewidentnie podrażniło olsztynian, którzy ruszyli na połowę gospodarzy. Kilka razy obrońcom Sokoła i bramkarzowi Kamilowi Hrynowieckiemu dopisało szczęście, jednak napór olsztynian zakończył się dla nich pomyślnie w 22. min. Goście wykonywali kolejny rzut rożny, piłka została dośrodkowana na drugi słupek, gdzie niczym spod ziemi nagle wyrósł Arkadiusz Koprucki, który uderzeniem głową pokonał ostródzkiego bramkarza.

Po zmianie stron obaj szkoleniowcy wpuścili na murawę zmienników, ale występy rezerwowych nie wypłynęły specjalnie korzystnie na obraz gry. I choć z obu stron były okazje do zmiany wyniku, to utrzymał się ten ustalony przed przerwą.

Marcin Tchórz


Źródło: Gazeta Olsztyńska