Rozmowa z Krzysztofem Stelmachem, trenerem Indykpolu AZS

2014-08-06 10:08:51(ost. akt: 2014-08-06 10:10:43)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

— Cieszę się, że od samego początku jesteśmy w komplecie. Wiadomo: jak jest cała drużyna, to się lepiej pracuje — mówi trener olsztyńskich siatkarzy Krzysztof Stelmach. Jak już informowaliśmy, piąty zespół PlusLigi przedwczoraj zaczął przygotowania do nadchodzącego sezonu.
— W jakim stanie zastał pan drużynę po wakacjach?

— W dobrym. Zaczęliśmy dopiero w poniedziałek, a ten pierwszy tydzień to takie wprowadzenie do dalszej pracy: więcej siłowni i przygotowania fizycznego, a mniej siatkówki, która na początek będzie trzy razy w tygodniu. Ogólnie wygląda to w porządku, co mnie nie dziwi, bo zawodnicy nie zaczynają od zera — przez ostatnie trzy tygodnie pracowali indywidualnie według wskazówek rozesłanych im przez trenera Wojciecha Janasa. To nowa twarz w naszym zespole, trener przygotowania fizycznego...

— Nota bene, na razie także jedyny nieobecny (Wojciech Janas jest w sztabie szkoleniowym reprezentacji przygotowującej się do MŚ — red.). Ma pan cały skład od początku przygotowań, co jest komfortową sytuacją.

— Cieszę się z tego, bo wiadomo, że jak jest cała drużyna, to się lepiej pracuje. Po prostu od samego początku można wdrażać pewne rzeczy, a nie trzeba z tym czekać na ostatnią chwilę. Inaczej to będzie wyglądać, jak reprezentanci zaczną się zjeżdżać do klubów na dwa tygodnie przed ligą i czas będzie gonił. My możemy pracować spokojnie... A propos trenera Janasa, to dołączy do nas dzień po mistrzostwach świata. Jesteśmy w stałym kontakcie, a jak kadra ma jakieś dwu- lub trzydniowe "okienko", to trener pokazuje się w Olsztynie. Plany na siłownię są rozpisane, więc nie ma problemu.

— Jak zwykle rozłożył pan przygotowania na 10 tygodni?

— Nie, tym razem skróciliśmy to do dziewięciu tygodni, co jest optymalnym okresem, zwłaszcza że chłopaki sami popracowali wcześniej nad kondycją. W zeszłym roku było dziesięć tygodni, ale ten pierwszy tydzień zaczynaliśmy tylko jednym treningiem dziennie. A teraz już mamy to przeplatane: jeden, dwa, jeden, dwa, jeden, dwa. Skróciliśmy to także dlatego, że liga rusza o tydzień szybciej niż ostatnio (4 października — red.).

— Pewnie jeszcze kilka miesięcy temu nie zakładał pan, że na pierwszych zajęciach aż dwie trzecie drużyny (ośmiu zawodników — red.) to będą nowi ludzie.

— Rzeczywiście, ale nic na to nie poradzimy. Wiadomo, chciałoby się, żeby większa część drużyny z poprzedniego sezonu została, ale to nie zależało od nas, więc musimy się z tym pogodzić. Jednak nie ma co narzekać: mamy nowych zawodników, tworzymy nową drużynę, a przed nami nowe wyzwania. Ważne, że jesteśmy w komplecie, zaczęliśmy już pracować i... patrzymy do przodu (uśmiech).

— Trenujecie chyba nawet w nadkomplecie?

— Zgadza się, trenuje z nami drugi libero Jakub Bik z AZS Częstochowa, który — jak wszystko dobrze pójdzie — zastąpi w kadrze zespołu Bartosza Mariańskiego (który odszedł do I-ligowego Kęczanina Kęty — red.). No i na prośbę trenera juniorskiej reprezentacji "przygarnęliśmy" Krzysztofa Gulaka, olsztyńskiego juniora ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego, który po trzech tygodniach nas opuści i wróci do Spały.

— Sparingowe plany zostają bez zmian: pierwszy sprawdzian macie 30 sierpnia z Camperem Wyszków?

— Tak, a później co weekend aż do startu ligi mamy już po dwa mecze; łącznie 9-10 sparingów. Co jak dla mnie jest w zupełności wystarczającą liczbą, tym bardziej że w sezonie tego grania i tak będzie dużo.

Rozmawiał pes


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kruk #1454700 | 83.3.*.* 6 sie 2014 10:36

    Ten trener to najmocniejszy punkt AZS-u Olsztyn. OLSZTYN PANY !!

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz