"Po piłkarskim weekendzie" - Niezłe dobrego początki?

2014-08-05 11:40:52(ost. akt: 2014-08-05 15:45:03)

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Stomil wystartował do rozgrywek, pokazując w Suwałkach solidność i lekką nieśmiałość. Za tydzień ruszają regionalne ligi, na które tradycyjnie czekamy z wielką ciekawością.
Zaczęła się liga, no to i zaczęły się emocje. I pierwsze dyskusje; dobrze gra ten Stomil czy słabiej, niezły ten punkt czy może jednak remis to trochę za mało? A może to zwyczajnie niezłe dobrego początki, bo przecież trener Mirosław Jabłoński i wszyscy w klubie mówią, że zespołowi do pełni szczęścia — albo jak kto woli: formy — brakuje jeszcze dwóch-trzech tygodni.


Co było w Suwałkach miłe? Na plus przede wszystkim wypadł strzelec gola Ukrainiec Irakli Meschia, próbki swoich dużych możliwości dał skrzydłowy Piotr Głowacki, a obaj są przecież młodzi i przyszłościowi, ledwo, ledwo skończyli 20 lat. I może rzeczywiście gra w defensywie też była trochę lepsza niż w poprzednim sezonie. Ale tylko trochę, bo ostatecznie Wigry łatwo strzeliły bramkę, bardzo łatwo atakowały swoją lewą stroną i bardzo łatwo ogrywały olsztyńską defensywę przy stałych fragmentach gry — w pierwszej części po krótkim rozegraniu wolnego, w drugiej po wrzutce i strzale głową. A to przecież tylko Wigry...

Pierwsze koty za płoty, pierwsze śliwki robaczywki, zobaczymy, co będzie dalej. Nas jednak trochę martwi lekkie zadowolenie z tego punktu, choć naprawdę mamy świadomość, że inni solidni ligowcy z poprzedniego sezonu, czyli Wisła Płock i Chojniczanka Chojnice, na "dzień dobry" poległy na obiektach beniaminków (odpowiednio w Bytowie i Siedlcach).

Mimo wszystko zaryzykujemy stwierdzenie, że Stomil w Suwałkach zagrał z taką lekką nieśmiałością i przez to nie zachwycił. A punkt z beniaminkiem to tylko punkt, co należy dobrze zrozumieć, zestawiając to osiągnięcie z końcówką poprzedniego sezonu, kiedy rozpaczliwie broniąc się przed spadkiem, Stomil musiał wygrywać z Górnikiem Łęczna czy GKS Katowice. I wygrywał. Czyli — ale to tylko taka dygresja — zakładamy, że w tamtym okresie determinacja biało-niebieskich była na poziomie maksymalnym. To na jakim jest teraz? Nie gloryfikujmy tego punktu, bo już za chwilę możemy tęsknić za zagubionym szczęściem. Tak jak w końcówce poprzedniego sezonu, kiedy przez remisy z Flotą Świnoujście czy Sandecją Nowy Sącz Stomil sportowo spadł z ligi.

Na koniec stomilowskich dywagacji jeszcze jeden mały wtręt: obecnie w kadrze Stomilu jest sześciu obcokrajowców (dwóch Japończyków i czterech Ukraińców), ale w Suwałkach w wyjściowym składzie Stomilu pojawił się tylko jeden z nich, strzelec gola Irakli Meschia. Jasne, jasne — trener Jabłoński nie mógł wpisać do protokołu Witalija Berezowskija, Romana Maczułenki i Wołodymira Kowala, którzy pojechali po na Ukrainę po wizy, ale mógł za to postawić na Japończyków: Yasuhiro Kato czy Naoy'ę Shibamurę. Ostatecznie Kato wszedł w trakcie gry, ale Shibamura nie znalazł się nawet w kadrze. Czyżby się zanosiło na ostrą rywalizację o miejsce w zespole? To się okaże za kilka kolejek.

zib


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. z trybun #1454692 | 89.231.*.* 6 sie 2014 10:26

    Defensywa? Tomek Wełna przy straconej bramce - dramat !!! Tomasz Wełnicki - najlepszy transfer Stomilu !!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. do zib szymuli #1454315 | 88.156.*.* 5 sie 2014 16:37

    Co to za słownictwo: "lekkie zadowolenie" "wtręt" "gloryfikujmy"? Chyba podsłuchałeś w podstawówce nr 12 na w-fie? Widziałeś mecz czy ktoś ci opowiedział jak grali? Meschia dobry mecz? Raczej dobra I połowa meczu, łatwo ogrywali defensywę Stomilu? Podałeś dwa przykłady to 5 % ich akcji! Nie wyszła ci na plus przerwa w rozgrywkach niestety.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz