W sobotę gala Warmia Heroes. Rywale pójdą na mocną wymianę

2014-05-05 13:26:22(ost. akt: 2014-05-05 13:29:12)
Podczas gali Warmia Heroes w ubiegłym roku w Uranii walczyło sześcioro zawodników olsztyńskiego Arrachionu, którzy wygrali pięć pojedynków. Jak będzie tym razem, przekonamy się już w sobotę (g. 19). Honoru Warmii i Mazur bronić będą: Krzysztof Adaszak, Sylwester Borys, Paweł Kiełek, Bogusław Zawirowski i Adrian Zieliński, który stoczy walkę wieczoru.
W ubiegłym roku Adrian Zieliński pokonał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie Macieja Linke. Teraz naprzeciw niego stanie bardzo doświadczony Niko Puhakka z Finlandii. Stawką będzie pas mistrza PLMMA w wadze lekkiej, którego posiadaczem jest olsztynianin. — To rywal twardy i bezkompromisowy — mówi o przeciwniku Adrian Zieliński, który do Arrachionu trafił w 2009 roku, a wcześniej trenował tajski boks. — Plan na walkę jest taki, żeby nie dać się obalić, temu poświęciliśmy wiele czasu podczas treningów. Oczywiście nie jest tak, że jeśli wylądujemy w parterze, to nie mamy planu awaryjnego. Przygotowania obejmowały także inne elementy. Treningi były intensywne, czasami miało się ich dość, ale ja to bardzo lubię!

Pojedynek będzie bardzo dynamiczny


Sylwester Borys także walczył w Uranii w ubiegłym roku i także wygrał przed czasem. Teraz czeka go pojedynek z 20-letnim Pawłem Brandysem. — To utalentowany zawodnik, po którym można spodziewać się wszystkiego. Przeanalizowaliśmy go jednak wzdłuż i wszerz, oglądaliśmy walki i wiemy o nim wszystko. Mamy plan, którego będziemy się trzymać, a nasz pojedynek powinien być bardzo dynamiczny — przewiduje Borys, który jest studentem III roku inżynierii środowiska na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, a w Arrachionie trenuje od trzech lat. — Przed swoją publicznością jest trochę dodatkowego stresu, ale liczę, że podejdę na luzie i pokażę, na co mnie stać.

O swoim rywalu wiem wszystko


Rywalem Pawła Kiełka, ucznia drugiej klasy IV LO, będzie Oliwier Bula. Obaj zawodnicy na zawodowym ringu jeszcze nie przegrali. — Pierwszą rzeczą podczas przygotowań było rozpracowanie przeciwnika i ułożenie planu pod niego. Wiem o nim wszystko, a przynajmniej tak mi się wydaje — śmieje się Kiełek. — Jest wszechstronnym i bardzo dobrym zawodnikiem, który nie boi się walczyć w żadnej płaszczyźnie. Jakiej walki się spodziewam? Zwycięskiej!

Dla niego możliwość pojedynku w Olsztynie jest czymś bardzo pozytywnym. — To supermotywacja i komfortowa sytuacja, że gala odbywa się na moim podwórku. Liczę, że w Uranii zasiądzie bardzo dużo osób — mówi zawodnik, który w Arrachionie trenuje od 2009 roku, a wcześniej uprawiał kick-boxing. Podczas ubiegłorocznej edycji Warmia Heroes pokonał przed czasem w amatorskiej walce Bartosza Bonnę.

Zostało tylko najprzyjemniejsze


— W stu procentach bez problemów, bez chorób i urazów. Bardzo cieszę się, że okres przygotowawczy już za nami. To sport tak różnorodny, że w czasie treningów przed walką nie można kłaść nacisku na jeden tylko element. Na pewno dużo uwagi przykładaliśmy do przygotowania kondycyjnego. Wszystkim nam dało się ono we znaki. Za to teraz zostało tylko najprzyjemniejsze — uśmiecha się Krzysztof Adaszak na myśl o sobotniej walki z Marcinem Płonką.
Zawodnik Arrachionu pochodzi z Morąga, a w olsztyńskim klubie trenuje od ośmiu lat. — Dla mnie to wyróżnienie, że trenerzy dali mi szansę walki przed swoją publicznością — mówi zawodnik, który na co dzień prowadzi własną działalność gospodarczą.

Wychodzi na ring i się bije


Szymon Bońkowski, jeden z trenerów w Arrachionie, przewidywał niedawno, że walka Bogusława Zawirowskiego z Rafałem Dąbrowskim nie będzie trwała pełnego dystansu. — Tak pewnie będzie — śmieje się Zawirowski, najstarszy z olsztyńskich zawodników, którzy wystąpią podczas gali. — Mój rywal po prostu wychodzi na ring i się bije. Jest wysoki, silny, kilkanaście kilogramów cięższy ode mnie. Pewnie od początku pójdzie na mocną wymianę. Znam go, doceniam i wiem, że to będzie trudny pojedynek, ale jestem na to przygotowany — dodaje zawodnik Arrachionu, który za sobą ma także karierę w taekwondo i jujitsu.

Grzegorz Kwakszys


Źródło: Gazeta Olsztyńska