Różyńska odchodzi z KKS Olsztyn

2014-04-03 13:06:09(ost. akt: 2014-04-03 11:11:03)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

— Wszystko wskazuje na to, że opuszczę Olsztyn i zmienię barwy klubowe, chociaż sercem cały czas jestem i będę w tym mieście i w moim klubie — mówi Karina Różyńska, najskuteczniejsza zawodniczka pierwszoligowego Koszykarskiego Klubu Sportowego Olsztyn.
— W niedzielę na zakończenie sezonu zagrała pani w Olsztynie w meczu z GTK Gdynia. No i było to podwójnie smutne zakończenie, bo nie dość, że przegrałyście, to na dodatek okazuje się, że więcej już nie zobaczymy pani w składzie KKS.

— Rzeczywiście wszystko wskazuje na to, że opuszczę Olsztyn i zmienię barwy klubowe, chociaż sercem cały czas jestem i będę w tym mieście i w moim klubie. Przyznaję, że nie tak wyobrażałam sobie swój ostatni występ w drużynie olsztyńskiej, ale całą odpowiedzialność biorę na siebie, bo to ja miałem pod koniec meczu dwie straty, które zadecydowały o porażce. Trudno, to jest sport i nie zawsze się wygrywa. Poza tym to był dla nas naprawdę bardzo ciężki i wyczerpujący sezon. Rotacja w zespole nie była zbyt duża, więc musiałyśmy dawać z siebie w każdym meczu wszystko.

— Jakie były pani początki w olsztyńskiej drużynie?

— Ten sezon był moim ósmym w KKS. Trafiłam tu, gdy byłam w trzeciej klasie gimnazjum, na zasadzie wypożyczenia z Jedynki Lębork. Prawdopodobnie trener Sztąberski wyłapał mnie w... internecie i zadzwonił do mojego ówczesnego klubu z propozycją wypożyczenia. W Lęborku grałam w drużynie kadetek, więc jak przyjechałam do Olsztyna, też występowałam w zespole kadetek.

— Te osiem lat to był dobry okres w pani życiu?

— To nie był dobry, lecz wspaniały okres. W Olsztynie dojrzałam nie tylko jako osoba, ale również jako zawodniczka. Bardzo dziękuję trenerom oraz tym wszystkim, którzy pracowali i pracują w tym klubie. To, co osiągnęłam w koszykówce, zawdzięczam im wszystkim. Gdybym miała jeszcze raz rozpoczynać swoją życiową drogę, zrobiłabym to samo, czyli przyjechałabym do Olsztyna. Bardzo dużo zawdzięczam temu miastu i ludziom z nim związanym.

— Jakie chwile wspomina pani najlepiej, a jakie najgorzej?

— Najbardziej cieszyłam się, kiedy byliśmy już pewne awansu do I ligi. Przecież uzyskaliśmy ten awans, jak chyba żadna ligowa drużyna w kraju, właściwie własnymi wychowankami. Ten awans zapamiętam jako największe koszykarskie święto w KKS. Z gry w Olsztynie mam tylko same dobre wspomnienia, przykrych momentów praktycznie nie było, może poza kontuzją oka, gdy przeciwniczka rozcięła mi spojówkę podczas wejścia pod kosz.

— Wiemy, że olsztyński etap już za panią. Pytanie więc, co dalej?

— Nadal będę grała w koszykówkę, ale już, niestety, nie w KKS. Ponieważ jednak aktualnie negocjujemy kontrakt, więc w tej chwili nie chciałabym więcej mówić na ten temat.

— Ale ma to być I liga czy ekstraklasa?

— Prawdopodobnie ekstraklasa.

— Bez pani olsztyńska drużyna w nowym sezonie może mieć spore trudności z utrzymaniem się w I lidze.

— Bardzo wierzę w ten zespół, dlatego jestem pewna, że dziewczyny beze mnie też sobie poradzą. Poza tym trener będzie pewnie chciał pozyskać jedną lub dwie nowe zawodniczki. Jeżeli tylko znajdą się na to środki, wówczas nie powinno być źle. Olsztyński zespół może nawet powalczyć o więcej niż w sezonie, który właśnie się skończył.

— Żegna się pani nie tylko z klubem, ale również z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim.

— Kończę właśnie studia, które też wspominać będę bardzo ciepło, dlatego maturzystów gorąco zachęcam do studiowania w UWM. Takiego drugiego miasteczka studenckiego jak Kortowo nie na w całej Polsce. Nie wyobrażam sobie innego miasta, w którym mogłabym studiować.

Rozmawiał Lech Janka



Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. gość #1368254 | 178.16.*.* 5 kwi 2014 19:27

    Ostatecznie KKS OLSTYN zajął 5 miejsce grupie spadkowej A I ligi koszykówki kobiet !

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz