Smutny finał słabego sezonu

2024-04-21 20:00:00(ost. akt: 2024-04-21 20:02:39)

Autor zdjęcia: indykpolazs.pl

SIATKÓWKA\\\ W Nysie w czwartym secie Indykpol AZS prowadził 21:17 i tylko cztery punkty dzieliły go od zajęcia siódmego miejsca w PlusLidze. Niestety, olsztynianie roztrwonili przewagę, po czym następnie przegrali jeszcze w złotym secie.
* Indykpol AZS Olsztyn – PSG Stal Nysa 3:1 (16:25, 25:21, 28:26, 25:20)
INDYKPOL AZS: Tuaniga (1), Souza (13), Karlitzek (12), Jakubiszak (18), Majchrzak (7), Janikowski (8), Ciunajtis (libero) oraz Jankiewicz, Sapiński, Armoa (6), Hawryluk (libero)
MVP: Szymon Jakubiszak

* Stal Nysa - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (27:25, 24:26, 25:16, 26:24), złoty set - 15:13
MVP: Michał Gierżot

Po bezbarwnych ćwierćfinałach, w których Indykpol AZS nawet do kolan nie podskoczył Jastrzębiu, podopiecznym Javiera Webera pozostała walka o siódme miejsce. Ich rywalem była Stal prowadzona przez doskonale znanego w Olsztynie Daniela Plińskiego. Wydawało się, że więcej atutów ma zespół z Nysy, tymczasem w Uranii goście byli lepsi jedynie w pierwszym secie. W tej sytuacji w rewanżu w zdecydowanie lepszej sytuacji byli olsztynianie, bo do zajęcia siódmej lokaty potrzebowali zaledwie dwóch wygranych setów.
No i byli bardzo blisko celu, bo chociaż Stal prowadziła 2-1 w setach, to w czwartym warunki gry dyktowali goście z Olsztyna. Ekipa Webera prowadziła już 21:17 i tylko czterech punktów brakowało jej do doprowadzenia do remisu 2-2 w setach, ale najważniejsze, że już remis ten gwarantował Indykpolowi AZS siódme miejsce. Niestety, po raz kolejny w tym sezonie zobaczyliśmy, jak wiele różni olsztyński zespół od ligowej czołówki. I pod względem umiejętności czysto sportowych, i mentalnych.
Ale w Olsztynie już się zdążyliśmy przyzwyczaić, że w ostatnich meczach sezonu, w których zespół zazwyczaj walczy o miejsce siódme lub dziewiąte, walczy jedynie teoretycznie, bo większość zawodników jest już myślami na urlopie i w nowych klubach.
Tym samym bilans Indykpolu AZS w sezonie 2023/24 to zaledwie 14 zwycięstw (13 w sezonie zasadniczym) i aż 20 porażek (17).
Olsztynianie stracili szansę na siódme miejsce, chociaż dzień wcześniej Jastrzębski Węgiel pokazał, że profesjonaliści zawsze walczą do końca. I to bez względu na okoliczności! W Jastrzębiu Resovia prowadziła już 2:1 w setach i 21:15 w czwartej partii. Ponieważ kilka dni wcześniej w Rzeszowie Jastrzębie wygrało 3:2, więc wszystko wskazywało na to, że Resovia zwycięży 3:1 i to ona awansuje do finału. Jednak w tym momencie, gdy w sukces Jastrzębia wierzyli już tylko najwierniejsi kibice, na boisku zaczęły się dziać cuda. Rzeszowianie albo poczuli się zbyt pewnie, albo sparaliżowała ich wizja awansu do finału, w którym ostatni raz wystąpili w 2016 roku (przegrali wtedy z ZAKSĄ). Efekt był taki, że gospodarze w błyskawicznym tempie zaczęli odrabiać straty, zdobywając punkty m.in. po ataku Fornala, blokiem i po zepsutej akcji DeFalco (20:21). Duża w tym była jednak zasługa mocno bitych zagrywek Jurija Gładyra. A potem do remisu doprowadził z zagrywki Fornal, a po asie Patry’ego Jastrzębie objęło prowadzenie 26:25. Ostatni punkt jastrzębianie zdobyli natomiast po autowym ataku DeFalco.
W tej sytuacji Resovia, by przedłużyć swoje szanse na finał, najpierw musiała wygrać w tie-breaku, a potem zwyciężyć w „złotym” secie.
Nic z tego, bo w tie-breaku gospodarze szybko uzyskali niewielką przewagę, której nie dali sobie wyrwać z rąk. Decydujący punkt Jastrzębiu znowu zapewnił DeFalco, tym razem psując zagrywkę. Tym samym gospodarze mogli odetchnąć z ulgą, bo awansując do finału, zrealizowali plan minimum.
Bez względu na końcowy wynik jedno jest pewne - była to znakomita promocja siatkówki i PlusLigi.
- Seria zagrywek Jurija Gladyra odwróciła bieg spotkania, a potem zablokowaliśmy parę razy - ocenił Jean Patry, MVP meczu w Jastrzębiu. - Odniosłem wrażenie, że Resovia się też nieco nas przestraszyła. My nabraliśmy wiatru w żagle, złapaliśmy nową mentalność, by zamknąć tę czwartą partię zwycięstwem. To było wspaniałe. Wciąż brak mi słów, bo nie rozumiem, jak to możliwe na tym poziomie. Na tablicy wyników było 21:15, a my wróciliśmy do gry i wygraliśmy.
ARTUR DRYHYNYCZ

PÓŁFINAŁY
* Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (32:30, 21:25, 28:30, 25:22, 10:15), Jastrzębski - Resovia 3:2 (25:20, 20:25, 25:27, 29:27, 15:13)
* Projekt Warszawa - Aluron CMC Warta Zawiercie - 0:3 (24:26, 16:25, 25:27), Warta - Projekt 3:1 (22:25, 25:18, 25:22, 25:17)
>>> Finał (do dwóch wygranych): Warta - Jastrzębie (24 kwietnia), Jastrzębie - Warta (27 kwietnia)
>>> O 3. miejsce: Resovia - Projekt (23 kwietnia), Projekt - Resovia (26 kwietnia)

O 5. MIEJSCE
* LUK Lublin - Trefl Gdańsk 3:0 (25:19, 25:19, 25:14)
* Trefl - LUK (dzisiaj, g. 20.30)

O 9. MIEJSCE
* ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Skra Bełchatów 1:3 (22:25, 25:18, 22:25, 19:25)
* Skra - ZAKSA 2:3 (18:25, 25:22, 25:22, 16:25, 9:15)

O 11. MIEJSCE
* Ślepsk Suwałki - Barkom Lwów 3:0 (25:19, 25:15, 25:13)
* Barkom - Ślepsk

O 13. MIEJSCE
* GKS Katowice - Cuprum Lubin 3:0 (25:20, 25:18, 25:23)
* Cuprum - Katowice (poniedziałek, g. 17.30)