Zaskakująca metamorfoza

2024-01-02 12:26:03(ost. akt: 2024-01-03 10:56:48)

Autor zdjęcia: Artur Kijewski

SIATKÓWKA\\\ Projekt "jak ograć Projekt" niespodziewanie zakończył się wygraną Indykpolu AZS, który w trzech poprzednich meczach zdobył tyko punkt.
* Indykpol AZS Olsztyn - Projekt Warszawa 3:0 (27:25, 25:19, 25:19)
INDYKPOL AZS: Tuaniga - 2 pkt, Karlitzek - 2, Jakubiszak - 9, Souza - 20, Sapiński - 7, Szymendera - 7, Hawryluk (libero) oraz Armoa - 9, Majchrzak, Szerszeń
MVP: Souza (Indykpol AZS)

W wyjściowym składzie gości na rozegraniu pojawił się Stępień, który zastąpił kontuzjowanego Firleja. Na pewno była to szansa dla Indykpolu AZS, no i na początku kibice obejrzeli kilka długich akcji. Oba zespoły popisywały się efektownymi wyblokami i skutecznymi interwencjami w obronie, w efekcie rzadko która akcja kończyła się na trzech odbiciach. Goście prowadzili 7:6, lecz wtedy gospodarze zdobyli cztery punkty z rzędu, m.in. po bloku Sapińskiego na Bołądziu.
Ale że nie takie już przewagi olsztynianie w ostatnich meczach trwonili, więc po chwili Projekt wygrywał 16:15. Dwa ostatnie punkty zdobył na Karlitzku, więc zastąpił go Armoa, który tuż po wejściu na boisko zablokował Tilliego. Końcówka seta też należała do argentyńskiego przyjmującego, który 26. punkt zdobył z ataku z lewego skrzydła, po czym popisał się asową zagrywką!
Drugą partię znowu lepiej zaczęli podopieczni Javiera Webera (4:2 i 5:2 po zagrywce Souzy). W pewnym momencie Indykpol AZS prowadził już 15:8, ale wtedy cztery punkty z rzędu zdobyli warszawianie. W końcówce ze środka siatki kilka „gwoździ wbił” Jakubiszak, w efekcie gospodarze zdołali utrzymać bezpieczną przewagę. Nie mylili się także Armoa i Souza, który na koniec zaliczył jeszcze asa! Warszawianie przegrali do 19, ale co się dziwić, skoro praktycznie grali bez środkowych, a w ataku groźny był jedynie Bołądź.
W trzeciej partii rozpędzeni olsztynianie nie zwalniali, no i po bloku Jakubiszaka na Bołądziu wygrywali 10:6. W tym momencie kibice zaczęli wierzyć, że stanie się coś, co wydawało się absolutnie niemożliwe. Tym bardziej że gdy Armoa zablokował Bołądzia, przewaga Indykpolu AZS wzrosła do pięciu oczek (19:14), po czym 20. punkt dołożył Sapiński! Gra Projektu - jak zauważył Wojciech Drzyzga, komentator Polsatu Sport - posypała się niczym domek z kart.
Co ciekawe, i niespotykane zarazem, ostatni punkt trzeciego seta olsztynianie (a konkretnie Szymendera) znowu zdobyli bezpośrednio z zagrywki!
Porażka lidera bez wątpienia jest największą niespodzianką 14. kolejki.
Duża radość też w Radomiu, bo po 752 dniach przerwy Czarni wreszcie wygrali we własnej hali!


* 14. kolejka, wtorek: Czarni Radom - Barkom Lwów 3:1 (25:19, 25:14, 21:25, 25:18), Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 1:3 (22:25, 18:25, 25:23, 18:25); środa: Norwid Częstochowa - Trefl Gdańsk (15.45), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Warta Zawiercie (18.20), Asseco Resovia Rzeszów - LUK Lublin (21); czwartek: Stal Nysa - Ślepsk Suwałki (15.45), GKS Katowice - Cuprum Lubin (18.20).


PO 13 KOLEJKACH
1. Jastrzębski 36 38:10
2. Projekt 35 37:12
3. Resovia 30 35:15
4. Warta 30 33:13
5. Trefl 25 27:17
6. LUK 22 29:25
7. Indykpol AZS 22 27:25
8. Stal 22 27:25
-----------------------------------
9. ZAKSA 21 26:22
10. Skra 16 24:31
11. Częstochowa 14 20:31
12. Barkom 13 20:34
13. Ślepsk 12 13:29
14. Katowice 9 14:33
15. Cuprum 8 13:33
16. Czarni 6 12:42